Kolejne przygody z włosami, powrót do naturalnego blond koloru. Schodzenie z czarnych włosów farbowanych od 8 lat na czarno. To co moje włosy przeżyły w ostatnim tygodniu to jakieś tornado, nie polecam nikomu, na prawdę cud że nie jestem jeszcze łysa. Jednak jestem strasznym uparciuchem i jak sobie coś wymyślę, to zawsze muszę osiągnąć swój cel ;)
tutaj możecie zobaczyć dekoloryzację moich włosów i rozjaśnianie ich ombre.
Tutaj efekt 7 prób uzyskania blond włosów (w 5dni)
- dzień pierwszy. włosy wyjściowe- czarny z połyskiem granatu
- włosy po pierwszej dekoloryzację
- włosy po dekoloryzacji i położeniu Joanny kolor 30 karmelowy blond z wodą utlenioną 12%
- dzień drugi. włosy po położeniu L'Oréal Préférence Wild Ombrés
- dzień trzeci i czwarty. włosy po zastosowaniu kąpieli rozjaśniającej (2 krotnie, dwa dni z rzędu) przepis poniżej
- dzień piąty. włosy po zastosowaniu rozjaśniacza Joanna 4-6tonów
- dzień piąty. włosy po nałożeniu farby Joanny kolor 33 naturalny blond z wodą utlenioną 9%
Kąpiel rozjaśniająca
Jak to się robi? Poradnik krok po kroku :)
- KROK PIERWSZY - ZAKUPY
- kupujemy rozjaśniacz
- KROK DRUGI - MIKSTURA
Dobieramy stężenie wody utlenionej:
*12% mocne rozjaśnienie, zmiana koloru o 2, czasem nawet 3! tony (bardzo zdrowe, bardzo ciemne włosy)
*6% - rozjaśnienie o 1 ton, maksymalnie o 2(trzymamy wtedy dłużej/ zdrowe włosy)
*3% - rozjaśnienie 0,5-1 tonu (włosy suche, korekta odcienia)
Jeśli
dysponujemy tylko wodą utlenioną z opakowania rozjaśniacza, czyli 12%,
rozcieńczamy ją zwykłą kranówką do stężenia jakie nas interesuje: pół na
pół dla 6% i 1:3(1 dla utleniacza, 3 dla wody) dla 3%.
Lepiej nie używać wody 3% aptecznej, bo jest bardzo agresywna.
Mieszanka:
Proszek z
opakowania (jest niebieski/fioletowy, czasem różowy) mieszamy z pół szklanki
ciepłej/letniej wody (nie gorącej, bo poparzymy skórę głowy), dodajemy
łyżkę swojego szamponu (takiego, którego używamy aktualnie, ja użyłam Babydreamem), dodajemy
odżywkę (najlepiej bez silikonów) w ilości 2 łyżek stołowych i wodę utlenioną
(ja użyłam 9%)
KROK TRZECI - NAKŁADANIE
1. brudne włosy
Włosy mają być niemyte, najlepiej nieświeże, parodniowe. (w moim przypadku były czyste)
2. wilgotne włosy
Zwilżamy lekko włosy wodą. Mają być wilgotne, a nie cieknące.
3. sposób nakładania
Najpierw na końce i długość w odległości 5 cm od skóry głowy.
Nie nakładamy na nasadę/odrost, bo tu włosy rozjaśnią się najszybciej.
4. spienianie
Po
nałożeniu spieniamy dokładnie, czyli masujemy dokładnie, aż będzie dużo
piany. Nic nie może cieknąć. Masa ma się trzymać włosów jak krem.
Mieszankę nakładamy na nasadę włosów dopiero po dokładnym spienieniu na długości. Odrost najlepiej uwzględnić na chwilę przed spłukaniem kąpieli. (ja na odrosty wcale nie kładłam płukanki)
I czekamy (opcjonalny czas poniżej)
Należy co parę minut zaglądać do lusterka, a włosy należy co jakiś czas przemasować.
W trakcie należy dodawać wody, bo mieszanka lubi sobie zaschnąć, a nie można do tego dopuścić, jeśli nie chcemy mieć łatek.
CZAS TRZYMANIA: Czas trzymania mieszanki jest indywidualny, jest to od 5 minut dla lekkich refleksów po maksymalnie 30 minut dla mocnej zmiany tonów. Ja postanowiłam trzymać 30minut i tak w oby przypadkach.
* Lepiej użyć delikatniejszej wody i potrzymać dłużej, niż mocniejszej i zniszczyć włosy!
* Im bardziej masz zniszczone włosy, tym mniejsze stężenie wybierz!
5. spłukiwanie
- Spłukujemy mieszankę dokładnie i nakładamy dobrą maskę pod czepek owinięty ręcznikiem na jakieś 15-20 minut.
- Spłukujemy
włosy na zdjęciu poniżej
po 2 dekoloryzacjach, farbie blond, ombre, 2 kąpielach rozjaśniających
( stan zniszczenia włosów oceniam na minimalny!! )
pasemka od kąpieli rozjaśniającej
całość
tutaj widać moje naturalne odrosty
Ponieważ kąpiele rozjaśniające nie dały mi dużego efektu (nie mogłam pozbyć się czerwonego pigmentu z włosów) sięgnęłam po bardziej drastyczny środek, jakim był rozjaśniacz z joanny
( ten do pasemek jest silniejszy)
mój pierwszy drogeryjny rozjaśniacz, wcześniej miałam zawsze fryzjerskie.
Jednak ten spełnił moje oczekiwania ;)
Efekt po rozjaśniaczu.
To było straszne, zdjęcie nie oddaje tego "uroku" - nie wiedziałam, czy się śmiać, czy płakać, jednak byłam na to gotowa.
Liczyłam się, że wyjdzie marchewka po samym rozjaśniaczu drogeryjnym, jednak poczuć to na własnej skórze- mało przyjemnie :P
Po rozjaśnieniu nałożyłam od razu farbę.
Użyłam farby (na lewo) nr 33 naturalny blond.
Do farby dałam łyżeczkę odżywki do włosów i parę kropli płukanki fioletowej do włosów, żeby zniwelować ewentualny kurczaczkowy kolor.
wyszło to...
jak dla mnie to przygaszona rudość. Coś między rudym a blondem...
Jednak wygląda zdecydowanie lepiej niż marchewka, czy jak kurczak :P
Jednak nie jest to jeszcze kolor docelowy.
o kolejnych przygodach z moimi włosami już niedługo ;)
o kolejnych przygodach z moimi włosami już niedługo ;)
stan zniszczeń nadal oceniam na niewielki !!! ;)
jedyne co zaobserwowałam, co uległo zmianie, to włosy mam bardziej proste...
jedyne co zaobserwowałam, co uległo zmianie, to włosy mam bardziej proste...
Ogólnie posiadam kręcone, lekkie fale (nie pudel).
A teraz są bardziej proste, co mnie cieszy ;)
raz wydają mi się rude, raz blond- zależy od światła.
Może dzięki temu, że mam blond odrost swoich włosów wydaje się, że całe są blond :P
o kolejnych przygodach z moimi włosami już niedługo ;)
z rudości do blondu - przeczytaj
Moją inspiracją był blog http://kokardka-mysi.blogspot.com/ z którego ukradłam trochę informacji jak ujarzmić moje włosy